Czy ubezpieczenie kredytu jest obowiązkowe
Każdy bank, zanim udzieli jakiegokolwiek kredytu, nawet o mniejszej wysokości, musi zgromadzić wystarczające argumenty na to, że dana osoba jest wypłacalna i kredyt zostanie spłacony w terminie i w całości – chociaż nawet w przypadku spełnienia rzetelnego wszelkich procedur są przecież sytuacje, że część kredytobiorców z różnych względów zalega ze spłatą zaciągniętych kredytów. Banki starają się do kredytów dołączać różne dodatkowe zabezpieczenia, jak poręczenie osób trzecich czy ubezpieczenie danego kredytu. Często kwestia ubezpieczenia jest stawiana jako alternatywne wyjście w odniesieniu do znalezienia przez danego kredytobiorcę poręczycieli, chociaż częściej osoba ubiegająca się o kredyt decyduje się na wybór opcji z ubezpieczeniem kredytu, bo przecież trudno jest w dzisiejszych czasach znaleźć osoby, które chętnie podpiszą się pod wnioskiem kredytowym ryzykując spłatę kredytu w razie niewypłacalności głównego kredytobiorcy. Bywa też tak, że zawarcie ubezpieczenia powoduje obniżenie pewnych kosztów związanych z otrzymanym kredytem i odwrotnie – odmowa zawarcia ubezpieczenia może zwiększyć automatycznie prowizje banku, która zostanie pobrana od razu z kwoty kredytu, będzie on więc niższej wysokości niż wnioskował kredytobiorca. W wielu przypadkach, na przykład przy kredytach hipotecznych albo tych o znacznej wartości konsumpcyjnych warunkiem uzyskania kredytu jest obligatoryjne zawarcie ubezpieczenia z firma wskazana przez bank i na z góry określonych warunkach.
Rośnie zadłużenie Polaków w instytucjach pozabankowych
W naszym kraju od kilkunastu lat stale rośnie liczba różnego rodzaju instytucji finansowych, które działają nieomal tak samo jak banki, jednak nie podlegają żadnemu nadzorowi ze strony instytucji państwa takich chociażby jak Komisja Nadzoru Finansowego. Instytucje te udzielają w głównej mierze różnego rodzaju kredytów, jednak nazywane są te produkty pożyczkami, gdyż w myśl obowiązujących przepisów tylko banki mogą w naszym kraju udzielać kredytów. Jest to w sumie taki sam produkt, taka pożyczka, jednak należy zauważyć, że tego rodzaju produkty finansowe są dużo droższe dla klienta – w tej kwestii nie działają żadne regulacje prawne, które nakazywałyby górną granicę kosztów udzielanych w ten sposób pożyczek. Generalnie jest tak, że osoby, którym bank z jakichś względów odmówił udzielenia kredytu, udają się następnie do tych tak zwanych parabanków i tam z reguły otrzymują pożyczkę, jednak na drakońskich zasadach. W ten sposób osoby biedne staja się jeszcze biedniejsze, bo taka pożyczka, oprocentowana w skali roku na 100 procent albo i więcej, doprowadza ludzi do jeszcze większego popadania w kolejne długi. Co ciekawe, w ciągu ostatniego roku prawie dwukrotnie wzrosła ilość klientów takich parabanków, co związane jest z jednej strony z narastającym zubożeniem naszego społeczeństwa, z drugiej zaś strony z ograniczeniem dostępu do kredytów stosowanych przez banki z uwagi na kolejne rekomendacje KNF-u.
Darmowe konta bankowe czy zawsze i dla wszystkich
Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych XX wieku konta bankowe w postaci rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych czy podobnych posiadała stosunkowo nieliczna grupa osób – wielu ludzi nie dawało się do tego przekonać uważając, że pieniądze na przykład na wypłatę lepiej odbierać w gotówce, a tą trzymać w domu. Jednak z każdym rokiem coraz większa liczba osób przekonywała się do zakładania równego rodzaju kont, stało się to bardzo wygodne. Również firmy zatrudniające pracowników nalegają, by wszyscy pracownicy zakładali konta, bowiem ułatwia to przekazywanie wynagrodzeń i innych płatności, zaoszczędza czasu i pieniędzy na etaty dla kasjerek. Poszczególne banki w zakresie oferowania kont równego rodzaju walczą o klienta, bowiem takie konta dla banków to bardzo dobry interes – wkłady na nich są z reguły nieoprocentowane, więc bank korzysta mocno, posiadając dużą ilość kont z zasobem gotówki. Banki kusząc klientów często reklamują swoje konta jako darmowe, niektóre banki poszły nawet dalej i oferują klientom dopłacenie w gotówce za założenie konta. Jednak nie ma nic za darmo, konto może być darmowe, jednak bank nalicza na przykład opłatę za wydanie karty, za każdą operację kartą, jak wybranie gotówki z bankomatu lub też za przelewy dokonywane droga elektroniczną. Bywa też, że dane konto jest na początku darmowe, jednak po pewnym czasie bank zmienia regulamin i wprowadza różnego rodzaju dopłaty. Obecnie w praktyce nie ma już chyba banku, który oferuje konta darmowe, darmowe przelewy przez Internet i podobne udogodnienia.
Coraz więcej kart płatniczych zbliżeniowych
Historia kart płatniczych i kredytowych w Polsce jest stosunkowo krótka, bo liczy zaledwie kilkanaście lat – jednak w tak krótkim czasie dokonano ogromnego skoku, startując praktycznie od zera. Obecnie w naszym kraju, jak mówią szacunki, jest obecnie prawie 20 milionów różnego rodzaju kart kredytowych i płatniczych, z czego aż 9 milionów stanowią karty tak zwane zbliżeniowe. Jest to bardzo wygodna forma karty bankowej, zarówno dla jej posiadacza, jak też i dla placówek handlowych czy usługowych, gdzie dokonywane są płatności tego rodzaju kartą. Nie trzeba takiej karty wkładać w czytnik, nie trzeba czekać, aż karta zostanie autoryzowana, nie trzeba też wpisywać swojego PIN-u. Wystarczy tylko zbliżyć kartę do czytnika, następuje sygnał akceptujący transakcje i wszystko. Stosowanie takich kart na pewno skraca kolejki w supermarketach, jednak nie każdy daje się przekonać do korzystania z karty zbliżeniowej – dotyczy to zwłaszcza osób starszych, które przyzwyczaiły się do korzystania z karty w sposób tradycyjny. Osoby te uważają wpisywanie PIN-u jako sposób bezpieczniejszy odnośnie korzystania z karty i starają się w wszelki możliwy sposób nie korzystać z kart zbliżeniowych. Dodać należy, że karty zbliżeniowe są wytwarzane w coraz to innych kształtach, mogą to być formy zegarka, długopisu czy breloczka – w tej dziedzinie nie ma praktycznie żadnych ograniczeń co do kształtu takiej karty płatniczej. Zaznaczyć należy, że różne banki ustalają limit na jednorazowa płatność w sposób zbliżeniowy – ze względów bezpieczeństwa klienta – na wypadek zagubienia karty.
Wysokość zysku czy bezpieczeństwo kapitału
Przystępując do zainwestowania swoich oszczędności, większość osób zastanawia się, czy zdecydować się na wysokość potencjalnego zysku, czy lepiej inwestować ostrożnie, by go nie stracić. Oczywiście ile ludzi, tyle odpowiedzi, bowiem każdy inwestor ceni sobie inny rodzaj inwestowania. Wśród najbardziej ryzykownych inwestorów są najczęściej ci, którzy nie boją się stawiać wszystkiego na tak zwaną „jedną kartę” i powierzyć całe swoje oszczędności w inwestycje obarczone dużym ryzykiem straty kapitału. Mimo, iż ryzyko jest duże, inwestorzy ci najczęściej potrafią podejmować odpowiednie decyzje inwestycyjne, a ich ewentualne straty są przeważnie niewielkie. Tajemnica ich sukcesu najczęściej tkwi w dużym doświadczeniu i wielu latach inwestowania w różne instrumenty. Niestety tego rodzaju postępowania nie proponuje się najczęściej osobom, które chcą zainwestować swoje oszczędności na tak zwaną „czarna godzinę’. Osoby, które z trudem zaoszczędziły kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, najczęściej nie znają się na procedurach inwestowania w bardziej skomplikowane instrumenty inwestycyjne, takie jak akcje spółek, obligacje, waluty obce, surowce, metale szlachetne i podobne. Do inwestowania w tego rodzaju produkty niezbędne jest, chociaż minimalne doświadczenie. Gdy go się nie posiada, lepiej jest wybrać prostsze sposoby lokowania pieniędzy w tradycyjne produkty bankowe.